niedziela, 22 stycznia 2012

Drive




Gatunek: Kryminalny, Thriller, Dramat
Reżyseria: Nicolas Winding Refn
Scenariusz: Hossein Amini (scenariusz), James Sallis (książka)
Obsada: Ryan Gosling, Carey Mulligan, Bryan Cranston, Albert Brooks, Oscar Isaac, Christina Hendricks, Ron Perlman więcej...
Ocena IMDB: 8,1
Link do IMDB: Drive

Drive jest poniekąd filmem sprzeczności. Akcja toczy się bardzo powoli, jednak bardzo wciągająco, i przekazana ilość fabuły jest zaskakująco duża. Opowiada (częściowo) o totalnie bezwarunkowej miłości, jednak umieszcza ją w drastycznej scenerii półświatka Los Angeles. Główną postacią jest kierowca, a jednak pościgi w skrypcie znalazły się w zasadzie jedynie tak naprawdę dwa. Co więcej, udało się zgromadzić na planie całą gamę naprawdę dobrych aktorów, jednak reżyseria pokierowała nimi w bardzo oszczędny sposób, co dało efekty w zbudowaniu bardzo wysublimowanego napięcia.

Film opowiada o bardzo utalentowanym kierowcy (Ryan Gosling), który wiedzie proste życie ograniczając koło znajomych w zasadzie jedynie do swojego szefa (Bryan Cranston). Driver (bo tak naprawdę nie poznajemy nigdy imiennie głównej postaci) oferuje także usługi ucieczek z miejsca zbrodni, po wszelkiego rodzaju napadach i w ten właśnie sposób postanawia pomóc mężowi kobiety w której jest zakochany (Carey Mullingan) - Irene. Podczas napadu jednak, sprawy znacznie się komplikują i żeby je naprostować Driver musi odnaleźć osoby stojące za zleceniem, chroniąc jednocześnie Irene, która również została wzięta na celownik.

To że Gosling jest naprawdę świetnym aktorem wiemy od czasu roli w „The Believer”, a od tego czasu sprawił, że jego obecność w obsadzie była mocnym argumentem za „daniem produkcji szansy” i kupieniem biletu do kina, „Drive” jedynie pieczętuje ten stan jeszcze bardziej. Gosling gra rewelacyjnie, bardzo spokojnie, z dystansem, kreując postać której każda akcja jest niesłychanie przemyślana, a reakcja bardzo mocna i efektywna. Bryan Cranston znany jest nam w zasadzie jedynie ze znakomitej roli Waltera Whita w „Breaking Bad”, tutaj gra równie dobrze, ale zdecydowanie inaczej, jakby koniecznie chciał pokazać, że nie da się zaszufladkować jako Walter i dobrze, bo pomimo wieku (Cranston ma 55 lat) widać że ma on duży potencjał. Dopiero teraz dostaje on jednak szansę na pokazanie co potrafi. Szefów lokalnej mafii grają Albert Brooks i Ron Perlman, którym reżyser pozwolił na trochę więcej swobody w dialogach (a raczej w przypadku Brooksa – monologach). Obaj grają rewelacyjnie i okazują się być idealnie dobranymi aktorami do ról. Irene, obiekt uczuć Drivera gra Carey Mulligan, jej aktorstwo jest również stoi na wysokim poziomie, ginie ona jednak nieco przy znakomitości Goslinga. Drugą rolę żeńską powierzono Christinie Hendricks, znanej głównie z serialu „Mad Men”, jednak tutaj jest to rola zupełnie marginalna. Męża Irene gra Oscar Isaac, wcześniej role wybitnie pejoratywne, Książę John w „Robin Hoodzie”, czy Blue Jones w „Sucker Punch”, tutaj raczej tło o którym szybko zapominamy.

Scenariusz jest zaadoptowaną przez Hossein’a Amini’ego (wcześniej scenariusz do między innymi „Four Feathers” czy „Killshot”) książką James’a Sallisa. Za kamerą stoi Nicolas Winding Refn, nie mający na swoim koncie jak dotąd specjalnie wielkich osiągnięć (co miejmy nadzieję zmieni się po sukcesie „Drive”). Zarówno za scenariusz, jak i za poprowadzenie aktorów należą się wielkie brawa (mówi się o Oskarze dla Alberta Brooksa), udało się stworzyć film nietuzinkowy, zarówno aspirujący do kina ambitnego, jak i interesujący, wciągający i dający poczucie dobrze spędzonego czasu. Na uwagę zasługuje też montaż. Ujęcia są bardzo spokojne, wyważone, długie, ale nie nużące, gdyż twórcy operują tutaj dużymi kontrastami zderzając sielankową miłość głównego bohatera z brutalnymi realiami serwując nam zaraz po scenie romantycznego pocałunku bardzo krwawą jatkę kończącą się sceną rozwalania (dosłownie!) głowy przeciwnika. Nie miejmy złudzeń, film jest miejscami bardzo brutalny, ale może właśnie ta równowaga pomiędzy czymś naprawdę pięknym, a totalnie odpychającym czyni go tak interesującym. Z całą pewnością Nicolas Winding Refn trafia na moją listę obserwowanych.


Ocena (0-10):
Gra aktorska: 10
Czas trwania: 9
Montaż: 10
Muzyka: 8
Dialogi: 9
Spójność fabuły: 9
Poziom napięcia: 8
Średnia ocena: 9

0 komentarze:

Prześlij komentarz